wzroku. - Za to, co zrobiłem jednej z jego dziewczyn.
Lizzie zakręciło się w głowie i dostała mdłości - Straciłem moją Lizzie - Christopher podniósł ręce teatralnym gestem - więc co miałem robić? Wróciłem na stare śmieci, do dziwek. - Wstał z wysiłkiem i spojrzał na nią z góry. - I co zamierzasz z tym zrobić, skoro już wiesz? Coś najgorszego? Patrzyła na niego w milczeniu przez kilka sekund, potem pokręciła wolno głową i skierowała wzrok w stronę pustego, ciemnego kominka. - Najbardziej ze wszystkiego chciałabym skończyć z tym raz na zawsze. Kazać ci się wynieść i nigdy więcej nie zbliżać do mnie ani do naszych dzieci... - Urwała, bo nagle osłabła. - Lizzie? - Postąpił krok w jej stronę. - Dobrze się Rumunia atrakcyjne czujesz? - Nie waż się do mnie zbliżać! Oczywiście, że nie czuję się dobrze, ty cholerny durniu! I wcale nie dlatego, że ktoś cię sprał na kwaśne jabłko, Bóg mi świadkiem, żałuję, że nie postarali się lepiej. - Wcale tak nie myślisz. - Christopher ponownie opadł na sofę. Poznaj najważniejsze informacje na temat ?Tromby? - Jack jest w szpitalu. - Wiem. - Ale nie w Windsorze! W Hammersmith. - Podeszła do kominka i oparła się ręką o półkę. - Wiedziałbyś o tym, gdybyś... - Potrząsnęła głową. - Dlaczego? - Głos Christophera za jej plecami był teraz ostrzejszy. - Dlaczego go przenieśli? Lizzie, co się stało? Obróciła się wolno, zobaczyła grozę na jego twarzy, teraz kredowobiałej na tle siniaków. Wiedziała, że naprawdę się przestraszył. - Nie panikuj. Trochę gorzej oddycha, ale ogólnie nie jest tak źle. Martwili się, że w wypadku pogorszenia mogliby sobie nie poradzić, a ja wybrałam Hammersmith, bo ty tu byłeś. - To czemu nie jesteś przy nim? Fala gniewu uderzyła z całą mocą. - Bo Jack mnie tam nie chciał. Boi się, że uznają go za dzidziusia! - Razem z furią wstąpiła w nią siła. - Powiedział, że ty byś go zrozumiał. - O cholera. - Christopher zaczął się podnosić, ale po chwili opadł z powrotem na sofę. - On nie może zobaczyć mnie w takim stanie. Boże, co ja zrobiłem? Ceny w Turcji - Oczy wezbrały mu łzami. - Lizzie, co teraz będzie? Nie możesz mu powiedzieć, po prostu nie możesz! - Wcale nie mam zamiaru nic mówić ani jemu, ani pozostałym dzieciom... pamiętasz je? - Lizzie, proszę! - I wyraźnie nie jest to odpowiednia chwila do dysku-sji nad rozwodem czy separacją. Christopher ukrył twarz w dłoniach i zaczął płakać. - Na miłość boską! - Lizzie nie kryła obrzydzenia. - Twój dziesięcioletni syn ma więcej odwagi niż ty!